Thumbnail image

Godne polecenia: Matematyczne bingo

Kolejna metoda na nauczenie najmłodszych dziesiątkowego systemu pozycyjnego.

Udało mi się przygotować i zebrać na tym blogu całkiem sporo moich narzędzi edukacyjnych, którymi dzielę się nieodpłatnie z zainteresowanymi rodzicami i nauczycielami. Dawno jednak nie poleciłem czegoś, z czego skorzystałem, ale nie stworzyłem samemu. Nadszedł czas na grę w matematyczne bingo! Całość w pełni darmowa… no prawie, bo za cenę zapisania się na newsletter na stronie autorki. Ale moim zdaniem naprawdę warto.

Linki dla niecierpliwych

Ostrzeżenie
Być może nie wszyscy mają ochotę czytać moje opinie i wywody i przychodzą tutaj po “mięsko”. Linki do materiałów, o których wspominam w tym artykule znajdują się więc poniżej.

Dodam tylko od siebie, że tego typu gry powinny być ciekawe (o ile trafimy z poziomem i dobrze je zaprezentujemy dziecku) dla przedszkolaków i uczniów w klasach 1-3.

Zasady gry

Matematyczne bingo z mnożeniem (obrazek prosto ze strony themeasuredmom.com).

Plansza składa się z części zewnętrznej, po której poruszają się pionki (zgodnie z wynikami rzutu kością) oraz części wewnętrznej, w której zaznacza się liczby, które pojawiły się na polach, na których stał pionek gracza (UWAGA: wiele dzieci, a może i dorośli również próbują szukać w środkowej części wyników rzutów kością – to nie o to chodzi). Gracz, który uzbiera w wewnętrznej części pełną linię (pionowo, poziomo lub ukośnie, zależnie od umowy między graczami) pięciu swoich liczb, wygrywa.

W zależności od wieku dziecka, na zewnętrznej części mogą być narysowane różnego rodzaju reprezentacje liczb (np. pięć klocków oznaczających liczbę $5$, albo trzy rzędy dziesięciu klocków plus dwa osobne klocki oznaczające liczbę $32$ albo działania np. $3 \cdot 4$ oznaczające liczbę $12$).

Możliwe modyfikacje

Sprytny i bardziej zaangażowany rodzic zapewne wyobrazi sobie (oraz wykona wspólnie z dzieckiem) własne modyfikacje gry, np. z liczbami rzymskimi, zegarami, nazwami miesięcy etc. Równie dobrze można zrezygnować z części zewnętrznej oraz pionków i zaznaczać wyniki na podstawie np. sumy/różnicy/iloczynów wyników na kościach.

Pomysł na zastosowanie w kontekście rodzica z dzieckiem

Na pewno warto zacząć od zagrania razem z dzieckiem (nawet jeżeli gra jest oznaczona jako single player). Zamiast używać kolorowych guzików, można używać dwóch kredek o różnych kolorach (którymi każdy gracz zakreśla swoje liczby). Można wtedy również zezwolić, żeby to samo pole było używane jednocześnie przez obu graczy (gdy zostanie zakreślone dwoma kolorami).

Bardzo dobrym pomysłem dla dzieci, które już potrafią dodawać, jest używanie dwóch kostek i proszenie dziecka o przeliczanie ile wypadło na nich razem, zanim dziecko wykona ruch (a już w ogóle idealnie byłoby mieć np. jedną kostkę z kropkami i jedną z liczbami, ale wiem, że to wymaga odpowiednich zakupów, więc opcjonalna sprawa). Gdy jest już blisko do uzyskania bingo i zakończenia gry, dobrym pomysłem jest zapytać dziecko, na jakie pola chciałoby trafić, żeby wygrać. Naturalnym jest potem zapytać ile by wypadało rzucić na kostkach, żeby się to udało. A jeszcze później: poprosić o wskazanie na jakie sposoby można to osiągnąć (np. $8 = 4 + 4 = 5 + 3 = 6 + 2$) i rzucać kostkami pojedynczo dla zwiększenia emocji.

Dla dorosłego ta gra być może nie będzie ciekawa (jest całkowicie losowa i w zasadzie bez sensu), ale u dziecka może wywołać naprawdę dużo emocji. Moim dzieciom się podobało na tyle, że to ja musiałem im mówić, że następnej gry ze mną już nie będzie.

Oczywiście, jakimś pomysłem dla zapracowanego rodzica jest zaproponować dziecku samodzielne przygotowywanie własnych plansz do gry oraz granie w pojedynkę (ma to jak najbardziej sens). Nie byłbym jednak za tym, żeby od tego zaczynać: dziecko powinno najpierw kojarzyć tę grę z czymś pozytywnym (a tym jest chwila z zaangażowanym rodzicem), a dopiero później korzystać z alternatywy samodzielnej, gdy rodzic robi w danej chwili coś innego.

Podsumowanie

Szczerze mówiąc, polecam nie tylko ten materiał, ale całą stronę The Measured Mom. Widać, że autorka tworzy materiały wysokiej jakości. Fakt, że nie wszystkie jej materiały są darmowe, ale nawet w samych bezpłatnych materiałach można znaleźć bardzo dużo inspiracji i wartościowych treści. Całkiem ciekawe są również pomysły autorki apropos nauki czytania, ale nie będę się zbytnio rozwijał, bo nie jestem pewien na ile przenoszą się one na grunt czytania w języku polskim (obawiam się, że różnice są niepomijalne).

Komentarze